Wycieczka do Poczdamu
19 października niektórzy uczniowie naszej szkoły pojechali na wycieczkę do Poczdamu. O godzinie 900 mieliśmy zbiórkę w Guben na dworcu kolejowym, a o godz. 9.18 wyjazd z Guben .
Nie obyło się bez przygód. W pociągu Pani Agnieszka nie mogła otworzyć toalety, ale Pani Asia przybyła z pomocą. Na początku podrózy było trochę nudno, a potem zrobiło się wesoło, bo Damian Didyk rośmieszał nas żartami. Później mieliśmy pierwszą przesiadkę do innego pociągu. Nie mogliśmy znaleźć właściwego, jednak po ośmiu minutach znaleźliśmy nasz pociąg.
O godzinie 12.00 byliśmy w Poczdamie. Po przesiadkach poszliśmy na autobus, żeby dojechać do studia filowego. W autobusie było dość głośno, jak na tak mało osób jadących tym pojazdem. Kiedy już dojechaliśmy na miejsce, to czekały na nas różne niespodzianki, np. przywitał nas wściekły robot. Pierwszą rzeczą, którą zwiedziliśmy, był dom strachu.
W tym domu znajdowały się straszne widowiska. Mnie najbardziej wystraszył obraz, który ruszając oczyma patrzył się na nas. Druga rzecz, która wywarła na nas wrażenie, to granie na grze 4D. Siedzieliśmy na żółtych fotelach, które podczas gry wywoływały efekt wstrząsów. Potem byliśmy na moście, pod którym była woda, a kolega Konrad Pach zaczął nim trząść, aż prawie spadłam z mostu. Na placu zabaw trochę się bałam, ponieważ była tam jakby huśtawka zawieszona na jednym konarze drzewa. Następnie poszliśmy na pokaz kaskaderski, który odbywał się w wulkanie, było bardzo emocjonująco. Czasami robiło się zimno, a czasami gorąco. Zimno było wtedy, gdy ogień przestał wydobywać się z różnorodnych rzeczy, a gorąco, kiedy ogień zaczął trzaskać w górę. Na koniec występu Panie i Panowie rozdawali autografy. Wszyscy chłopacy byli zawiedzeni, bo nie dostali od kobiet autografów. Bardzo śpieszyliśmy się na występ zwierząt, choć wszystkich ten pokaz znudził. Pod koniec wycieczki mogliśmy sobie kupować pamiątki. Najśmieszniejszą pamiątką był papier toaletowy ze wzorem jednorożców, a kupiła ją Dominika Domańska.
Wracaliśmy autobusem na miejsce, z którego ruszyliśmy. Mieliśmy piętnaście minut, żeby sobie coś kupić na dworcu. Potem już wracaliśmy do domu. W drodze powrotnej śpiewaliśmy, bo ja lubię jazdę pociągiem. Pani Asia powiedziała, że trzeba przetłumaczyć piosenkę na jezyk niemiecki i to był nasz hymn wycieczkowy.
Osobiście bardzo, ale to bardzo podobała mi się wycieczka i chciałabym pojechać jeszcze raz.
Autor: Dominika Karbowiak klasa 5